Spróbowałam i się zakochałam!
Sezon na fasolkę jeszcze trwa, więc jeśli ktoś lubi, niech spróbuje :)
Tłuste to danie, nie zaprzeczam, ale jest przepyszne.. fasolka wciąga jak.. słonecznik, frytki, pestki dyni. Jak już zaczniesz jeść - końca nie widać :)))
Fasolkę obcinamy ze strąków, myjemy, gotujemy w osolonej wodzie, ale nie do miękkości, ma być lekko twarda.
Na patelni rozpuszczamy masełko, doprawiamy do smaku, u mnie sól i pieprz. Dodajemy fasolkę i bułkę tartą, tak dusimy aż będzie mięciutka.
Moja wersja to taka:
gotuję fasolkę aż będzie miękka. Rozpuszczam masło, przyprawiam, dodaję bułkę tartą i wtedy polewam fasolkę.
Wersja Reni mnie powaliła :)
Pychota!
Najlepsze życzonka imieninowe ślę dla Edzi i Romea :)
Mam nadzieję, że R. pamięta o fartuszku i dotrzyma obietnicy :)
Pozdrowienia dla wszystkich Podczytywaczy!
Kama.
Dzięki Kamiś za pamięć,Fartuszek będzie jak noga wróci do formy ;)
OdpowiedzUsuńNiech R. nóżkę pomasuje... przejdzie raz dwa! :)
UsuńUwielbiam fasolkę. Ja dodatkowo dodaję drobno pokrojony koperek i gałązkę pietruszki oraz zdziwisz się :) dodaję ząbek drobno pokrojonego czosnku. Hmmm....pyszne :) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńmuszę koniecznie spróbować w takim wydaniu :) dzięki za podpowiedź :)
Usuń