Pasztet z cukinii i suszone pomidorki :)
Przepis na pasztet znalazłam wczoraj u Bubisy chwila, moment i już siedział w piecu :)
Odwiedziła mnie wczoraj Aga, zbierałyśmy malinki, plotkowałyśmy, delektowałyśmy się kawką w cieniu na tarasie i właśnie próbowałyśmy paszteciku :) Aga, dziękuję raz jeszcze za świetny poranek :*
Aga to taka kobita, że zawsze jak się z nią spotkam, narobi mi ochoty na pyszne jedzonko opowiadając co to ciekawego gotowała :) żarełko to nie wszystko! Ha! My kochamy książki i często podsuwa mi ciekawą lekturę. Teraz narobiła mi smaka na Paulline Simons i "Jeźdźca miedzianego". Zaraz robię rundkę do księgarni i zamawiam :)
Pomidorki, pierwsza partia, wysuszona. Czas? 10 godzin. Zalewa: oliwa z oliwek, sól, pieprz, bazylia, lubczyk - tu już wiadomo co kto lubi.
Pogodowo pięknie u nas do wczoraj. Dziś już ponuro, ale ciepło. Każdy czeka na to jutrzejsze załamanie pogody, deszcz, wiatr i te 10 stopni. Korzystaliśmy wczoraj z każdej wolnej chwilki na dworze, dzieci fruwały, pies im wtórował a właśnie, Peira wcina maliny :) jest niesamowita ;) gania też żaby, okrutnie.
Zajechaliśmy rano z K. do sklepu ogrodniczego :D hmmm jarzębina szwedzka, kosodrzewina, jagoda kamczacka, piękne trawki i inna zielenina zakupione! Jak pogoda dopisze, dziś zrelaksuję się przy sadzeniu :)
W sobotę zbierają się u nas znajomi, dzieci do babci a ja szykuję kolację imieninową :) mam nadzieję, że wszyscy dojadą. Kuba, Ewelina, wiem, że czytacie, że zaglądacie tutaj! Macie być, czekam! :)
A tu, pomidorki :)
pasztecik :) przepis troszkę zmodyfikowałam i dałam zamiast bułki tartej otręby żytnie i nie dałam w ogóle oleju.
Pasztecik z cukinii:
3 cukinie, średnie
seler lub 2 pietruchy
cebula
20dag sera żółtego
2 marchewki
3 szklanki bułki tartej, można dać otręby
3 jaja
pół szklanki oleju, ja nie dałam wcale
i tak: warzywa i ser należy zetrzeć na tarce (użyłam maszyny i u mnie wyszły troszkę grubsze plastry, widać co jemy :), cebulkę w kosteczkę kroimy. Dodajemy resztę składników i dokładnie mieszamy. Do pieca na minimum 120 minut, 150 stopni. U mnie "siedział" 150minut.
Kwiatowo i owocowo :)
Radosnego dnia życzę i pozdrawiam, gorąco!
Kama.
10 godz. to sporo, ale wyglądają! Piękne! To chyba te podłużne były?
OdpowiedzUsuńKwiaty masz rozmaite :), a jabłka - zatrzęsienie w tym roku! TA Aga gotująca i czytająca była? :P
Udanego weekendu imieninowego! Buziaki!
Pomidorki najzwyklejsze w świecie. Made in Biedronka :) Jabłek jak co roku mnóstwo a moja Aga jest bombowa! :)
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńI pomyśleć, że znowu piekłyśmy ten sam pasztet:)
OdpowiedzUsuńTeż zamiast bułki tartej dałam otręby i nie dałam oleju:)
aaa
To żeśmy z jednej szkoły kucharskiej chyba:)
A widzisz, nie pamiętasz jak za Tobą siedziałam w ławce, tyle, że byłam 10kg cięższa no i te loki :)))
UsuńUprzedziłyście mnie, też miałam wczoraj piec, ale wymyśliłam, że dam otręby :) i nie miałam ich aż tyle...
Usuń