Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

poniedziałek, 29 kwietnia 2013

lada chwila..

Rozpadało się, ochłodziło..
W kominku rozpalone, trzeba co kilka dni jeszcze przepalać.

Lada chwila dzieciaki wyjadą.
Nie znamy konkretnego terminu, ale wiemy już, że to kwestia przylotu Rodziców.
Chyba przyszły tydzień.
Starszy przeżywa. Bardzo. Raz jest radosny, pakuje walizki a znowu kolejnego dnia płacze, martwi się, mówi, że będzie tęsknił. Bardzo.

Jak my to ogarniemy?
"Musisz mu tłumaczyć, że to dla jego dobra" - ciągle to słyszę.
WIEM.
Tylko to "dobro" każdy inaczej pojmuje.
Dla niego to jest nasz dom. On więcej nie chce, jemu tu dobrze. Tak mówi.

I znowu powracają pytania o "starą mamę", czy jeszcze żyje, ciekawe jak wygląda..? A tata? Jest duży, czy mały? I to my musimy tłumaczyć, ciągle zapewniać, że nie wrócą, że nie skrzywdzą... bo to tylko po to te pytania.. "a wiesz, jak będę już duży, to wrócę tutaj, pojadę do mojego taty i powiem: cześć, to ja Twój syn, pamiętasz mnie?" co w tej małej głowie siedzi...

Nie mogę Go zatrzymać, serce mnie boli, rozum mówi, że tak musi być a serce, że nie koniecznie....
Trudny żywot mają TE dzieci. Najpierw zabrane z rodzinnego domu, gdzie wydaje im się, że jest dobrze, bo innego świata nie znają.. trafiają do nas i jest ból. Tęsknota za domem, strach przed nowym, przed obcymi ludźmi, którzy wciąż coś chcą, czegoś uczą, wymagają.. TAM tak nie było. No i gdy już udaje im się wrosnąć w rodzinę, poczuć jak to jest - znowu nowe. Nieznane, niewyobrażalne - bo dla dorosłego taka zmiana, wydawałaby się trudna a co dopiero dla małego dziecka?

Wiem, że jesteśmy tylko na jakiś czas. Pisałam o tym i nie chcę się powtarzać. Ale to wszystko jest takie trudne. Uważam, że lepiej dzieciom rosnąć w takich rodzinach niż wegetować w bidulach. Tylko potem tak trudno się rozstać. 4 lata to jednak kawałek życia.. nie da się nie zżyć.

Nadzieja w tym, że nowy świat tak je pochłonie, że nie będą miały czasu aż tak tęsknić. Wiem, że Rodzice zrobią wszystko by były szczęśliwe. Są tak zakochani.. znam kilka rodzin adopcyjnych i wiem, jaka to jest radość, gdy dziecko już jest z rodzicami... mam tylko nadzieję, że nie zapomną o nas. O ciotce i wujku z Polski o Kini i Kondziu...

...bo ja nie zapomnę nigdy. Na zawsze zostaną w moim sercu.

"Na zawsze ciociu?" Tak wczoraj Młody spytał...
"Tak, na zawsze.."
"Ja o Tobie też.."



sobota, 27 kwietnia 2013

DO ROBOTY!

Tyle mamy do roboty, że nie wiadomo w co ręce włożyć.
Dobrze, po długiej zimie nareszcie koniec siedzenia w domu!
Ziemniaki posadzone! Ha! Dziś przyjechali rodzice i daliśmy po robocie ;) K. zajmuje się gruzem, dobrze mu idzie :)
Truskawki ogarnięte, wyłożyliśmy włókninę, przysypaliśmy na razie częściowo żwirkiem i wygląda to ślicznie. Wreszcie chwaściory mam z głowy! :)
Chłodno niestety, zimny wiatr.. ale mam nadzieję, że pogoda po niedzieli się poprawi.

Fajne truskawki, nie? ;)
Ziemniaczane pole :)

Kwiatki :)




 Nowe tuje :)

Ostatni zachód słońca nad jeziorem... foto nie oddaje tego widoku..

 
Parapety piękne i pachnące :) znowu 100 sztuk pomidorów :D a miałam w tym roku posadzić mniej :D


Na deser dziś CIASTO Z JABŁUSZKAMI oczywiście sztuk 2 ;)
Peira ;)

Kupiłam książkę o "Chustce" czyli o Joasi Sałydze. Dzięki Stula za info :* mam już w domu, ale nawet nie rozpakowałam, nie mam kiedy nawet zajrzeć... a i trzeba mieć natchnienie do tego typu książek. Kupiłam 2 sztuki, jedną dla mojej kochanej... ale nie powiem dla kogo, bo to niespodzianka a Ona tutaj zagląda, więc.. ;) a książkę możecie kupić TUTAJ

Tyle na dziś!
Odpoczywajcie, cieszcie się wolnymi dniami!
Dzięki za odwiedziny :)
Kama.

środa, 24 kwietnia 2013

już za tydzień MAJ!

Maj, maj, maj!
Zakwitną jabłonie! Będzie zielono, pachnąco, pszczoły będą szaleć dookoła :)

Na chwilę obecną też nie jest źle! Nie ;)

Patrzcie!





Posadziłam truskawki i poziomki w donicach. Podobno świetnie rosną, zobaczymy ;) część oczywiście siedzi w gruncie :)


Jakieś cholerstwo zjada różanecznik... spryskałam dziś, zobaczymy.

A na jeziorze cisza... uwielbiam ten widok. Spokój, ten zapach.. i tylko w trzcinie kaczki gadają ;)

Do zobaczenia!
Kama :)

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

skrzy się, skrzy :)

Oczywiście jezioro! W pięknym słońcu :)
Padło pytanie: wodujemy? ;) Ale jednak nie, za chłodny wiatr w ten weekend szalał. Mimo wszystko i tak całe dnie spędziliśmy na dworze :)


Foliak przygotowany do siania :) tzn rzodkiewka i sałaty wysiane :) po rogach posadziłam aksamitki, by robale się trzymały z dala od pomidorów.

Reszta ogródka też przygotowana. Dzielnie pomagał mi najstarszy z chłopaków. Ma chłop zacięcie do roboty! Wysadziliśmy trochę cebuli, dziś reszta, bo w weekend czasu zabrakło.
Nareszcie obiady jadamy na dworze :)
"Trampa" częściowo rozstawiona, ale i tak oblegana ;) piaskownica z resztą też ;)

Buzie opalone, uśmiechnięte, zaczynamy kolejny tydzień :)

Dzięki za odwiedziny, dobre słowo!
Dobrego tygodnia!
Kama :)

środa, 17 kwietnia 2013

zielony pałac, Murarki na ganku i cała reszta ;)

Postawiliśmy nasz pierwszy foliak :) boski! Jeśli można zachwycać się folią ;) no ja się zachwycam haha

Wystawiliśmy go, chociaż bardzo mokro na działce. Mój Tatko podpowiedział nam, by właśnie teraz go złożyć, ziemia wyschnie fajnie i już będę mogła wysadzić rzodkiewkę, sałatę :) długo nie trzeba nam powtarzać ;)

Skoczyliśmy dziś do Olsztyna. Oczywiście zajechaliśmy do OBI ;) moje łupy :D plus 13 tujek :D


Wystawiliśmy też dziś Murarki, ponieważ zaczęły fruwać na ganeczku :D jeszcze takie zaspane, ale zebrałam je i wyniosłam na dwór :) kilkanaście latało nam po salonie, bo zostawiłam rurki trzcinowe w torbie - to się pobudziły :D słodziaki :)

Chłopaki szaleli dziś na dworze. Wczoraj z resztą też, pogoda idealna :) Kinia wyemigrowała do babci, więc rządzili sami ;)

Łapią ostatnie chwile razem......

Fajna wiosna!
Pozdrowienia,
Kama :)

wtorek, 16 kwietnia 2013

słodkie, prawda?

Wczorajszy zakup - cudne doniczki w sam raz na ziółka! A ziółka udało się w tym roku wysiać, nie padło to to na szczęście i bazylia pachnie wspaniale!
Ile za jedno takie cudo? Całe 6 zł :)
A u nas? Zielono, pachnąco, słonecznie! Błota już nie ma, wszystko pięknie wyschło, jezioro jednak jeszcze zamarznięte, ptaki śpiewają, buszują w trawie, kaczki siedzą nad brzegiem jeziora... fajnie jest!
Oby tak dalej :)))

Pozdrowienia,
Kama.

niedziela, 14 kwietnia 2013

małymi kroczkami..

zbliża się, zbliża :)


tafla jeszcze zmrożona..

wciąż wracają..
 wczoraj pogoda cudna, pół dnia na dworze, nawet wywiesiłam pranie! Pierwszy raz w tym roku :)
Wieczorem pierwszy grill, my co prawda w salonie a sprzęt na tarasie.. ale smacznie było ;) wygonił nas z podwórka grad ;)
zmykam z Szarańczą na dwór. Może jabłonie trochę przytnę? :)

Dzięki za odwiedziny!
Kama.