Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

sobota, 11 lutego 2012

ostatki?

Mylę się, czy nie?
Edi coś ostatnio wspominała, że dziś ostatki.
Co macie pysznego z tej okazji?

U mnie rybka w cebulce i sosie pomidorowym
śledziki
kura pieczona razem z ryżem, pieczarkami i cebulką
hekele

tort zakochaniec ;)

i babeczki - Kinia robiła od początku do końca :)







































































nasze nowe foremki :)

















a śledziki robię o tak:
rybę moczę (pół kg), kupuję zwykle śledzie małosolne ze skórą (filety),
zalewa:
2 szklanki wody
1 szklana occtu
3-4 liście laurowe
10 ziaren pieprzu
wszystko zagotować, ostudzić.

Układamy śledzie a na nich pokrojoną cebulkę. Zalewamy zalewą.
Na koniec warto skropić olejem.

Odliczam do wiosny.
39 dni.
Dopadł mnie katar. 
A jednak!
Walczę na razie dzielnie, mleko z czosnkiem i ciepły sok malinowy a na noc chyba sobie zrobię herbatkę z "malinową wkładką" ;) przechowuję ją o tutaj:


oby do wiosny!

4 komentarze:

  1. Pierwszy raz u Ciebie jestem! Masz cudny, rodzinny blog, nie mogę przestać oglądać zdjęć i czytać postów. Dużo pozytywnych emocji, super!
    pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kami, ta wiśnióweczka wietrzeje !!! szkoda ha ha ...no chyba ze to przed użyciem :) Wracaj szybko do zdrowia

      Usuń
  2. Brawo Kinia!:-)))
    Kama, jak tak dalej pojdzie, to bedziesz musiala zalozyc pod-bloga kulinarnego Twojej corze!:-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Szana - cześć, dziękuję za miłe słówka, zapraszam i też pozdrawiam!
    Edi - to nie wiśniówka a malinówka, nie poznałaś? :)))))
    Kachna - mam to szczęście, że moja pierworodna rwie się do gotowania co mnie bardzo cieszy :)))))

    OdpowiedzUsuń