Miałam wczoraj nadrobić tutaj zaległości, ale niestety nie zdążyłam.
Usnęłam umęczona - kolejny atrakcyjny dzień :) nawet nie zajrzałam do książki..
Ale dziś rano, obudziło nas piękne słońce wschodzące nad jeziorem i wszystkie troski dnia poprzedniego odeszły w niepamięć. Tak nie wiele trzeba, by poprawić sobie humor :) Widok z naszej sypialni :)
Wyprawiłam dzieciaki do przedszkola, Kinię na zimowisko, męża do pracy ;) a sama... w strój letni, czyli koszulka i dół od bikini i pędem do sadu! Tym razem włożyłam rękawiczki, bo jednak ostatnim razem, gdy nacierałam się śniegiem strasznie zmarzłam w dłonie...
Niesamowite uczucie... słońce, świeże powietrze, ten dreszcz na ciele - bosko!
Potem szybki gorący prysznic, łyk ciepłego soku malinowego (własnej roboty) a na śniadanko porcja owsianki z jabłkiem i cynamonem - na dzień dzisiejszy, uważam ten zestaw za najdoskonalszy początek dnia :)
A może by tak założyć Klub Miłośników Owsianki haha dziewczyny z tego bloga, również delektują się jej smakiem owsianka Kamy - znaczy moja :D
Styczeń zleciał nie wiadomo kiedy. Nie był to łatwy miesiąc. Luty również nie zapowiada się lepszy (po wczorajszym dniu) no aleeeeeee uszy do góry i nie ma co narzekać :) Trzeba się cieszyć z tego co się ma. Oby nie było gorzej :)
Miłego dnia!
Szaaalona ;)
OdpowiedzUsuńDzis rano udajac sie do zloba i do pracy pomyslalam o Tobie. Bylo tylko -9... i sobie nie wyobrazalam tak wybiec na golaska na takie zimno ;))) Choc wiem, ze to zdrowe ;))
A z reszta ja tylko mysle o moim lozku ;)))
Swietna fota :))
Dianka, ale najlepiej biega się przy minimum -10 więc.. ;)
OdpowiedzUsuńBuziaczki!