Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

poniedziałek, 11 czerwca 2012

kąpielisko otwarte!

Wolne dni minęły nie wiadomo kiedy. Nawet słonko zawitało! Na tyle, by dzieciaki mogły wykąpać się w jeziorze. Stałam i drżałam, bo dla mnie jakaś ta woda jeszcze zimna :) ale dla nich? Nie :) Sezon 2012 rozpoczęty!
 
 
Ciasta "poszły" 2. Duże blachy. Myślę, że zjedlibyśmy jeszcze więcej ;) na szczęście tak porcjowałam, że nawet kilku gości się załapało :)
 
W sobotę wybraliśmy się na wycieczkę po okolicy. W sumie nie taka bliska okolica, bo 70km od nas, ale wciąż nas tam ciągnie... pisałam już wcześniej o tym miejscu, teraz troszkę zdjęć. A mowa tu o Cierzpiętach.
 
Spacerowaliśmy w tym sosnowym lesie, zapach nie z tej ziemi. Cisza, spokój. 



 
 
 
Dzieciaki wybiegały się, potem lody w NAJLEPSZEJ LODZIARNI W OKOLICY, czyli w Pieckach :) kto kiedykolwiek jechał trasą Mazury - Stolica na pewno tam zajechał i skosztował tych rarytasów. Własna produkcja, pychota!
 
Fachowcy zaczęli dziś kolejny etap prac u nas. Na ogień poszły tarasy. Pierwszy nasz w sypialni, potem na dole. Zamówiliśmy u kamieniarza kominek. Mam nadzieję, że wyjdzie tak jak zaplanowaliśmy :)
 
Basia pisała dziś o nerwach.. "jak tu się nie denerwować?"
Nie wiem.
Poszłam dziś kupić truskawki. Pani od razu mnie informuje, że "są brudne, bo dziś rano zbierane".
hmmmm naprawdę popatrzyłam jak na wariatkę - ponieważ truskawki zawsze są brudne i zawsze je myję, choćby nie było widać na nich ani odrobiny piasku!
Sprzedawczyni jednak szła w zaparte, że musi informować,gdyż ma zwroty!
Obłęd!
Pożałowałam tych sympatycznych kobit, pocieszyłam, że taki klient to zawsze znajdzie pierdołę by się przyczepić, pożyczyłam miłego dnia. Świat oszalał. Dlaczego nie możemy nie utrudniać sobie życia? Czemu musimy robić wiecznie komuś pod górkę? Jeśli kupuję w sklepie mięso, jest kolejka, czekam. Nie unoszę się, nie robię durnych min, że "panie uwijają się jak muchy w smole" - warto choć w myślach postawić się na miejscu tych pań, które tak ciężko pracują... Kupiłam ostatnio firanki. Znajoma pracuje w takim sklepie. Czekałam wytrwale i słuchałam dialogu między nią a klientką. Kupowała karnisze i na oko mierzyła ich grubość, kolor, bo jej się wydawało, że są innej grubości, że kolor się różni - były takie same, z tej samej serii... jakie miny robiła ta kobieta... szok.
Nie podoba się to można przecież pójść do innego sklepu. Nie trzeba wcale unosić się, okazywać chorych emocji... ehh
 
Jeśli ktoś zna dobry sposób na nerwy to ja czekam na info :)))
 
Co tam jeszcze.. aj zupka, właśnie, miałam napisać, o zupce koperkowej. Podejrzałam ostatnio Kasi.  . Ponieważ zostało mi sporo rosołu z niedzielnego obiadku (oczywiście gotowany na kurze bez kostek i tych wszystkich Eeeeeeeeeeee) postanowiłam spróbować. Część bulionu przelałam do słoików (wyszły 2 po 1,5 litra) i schowałam do lodówki. Będą jak znalazł na kolejne zupki :) Kasik - zupka przepyszna!!! Pachnie rewelacyjnie!!!
Mniam!
 
Życzę spokojnego weekendu i czekajmy tego słonka! Chociaż u nas dziś rano lało, że ho ho i chłodziło zaledwie 12 stopniami.... za to po południu wyszło słoneczko i te 18 stopni zawitało i dogrzało :)
Aaaaaaaaa zapomniałam dodać, że OGÓRKI WZESZŁY :))) część, ale to zawsze coś :)))
 
Pozdrowionka!

10 komentarzy:

  1. Dla dzieci woda nigdy nie jest za zimna:)Fajnie zobaczyć szczęśliwe minki:)
    A maruderzy, byli są i będą....trzeba ich omijać szerokim łukiem i przymykać ucho na ich marudzenie:), w przeciwnym razie można nie zdzierżyć;):)
    Dużo optymizmu dla Was i kominka, takiego jaki sobie wymarzyliście!;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale masz pancerne dzieciaki!;)I jaka piekna wycieczka i jakie cudowne miejsca!:)
    A na marudy niestety nie ma lekarstwa, a wiem cos na ten temat bo przeciez sama jestem "pania sklepniczka;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kachna, myślisz, że my jako dzieciaki to nie byliśmy pancerne? :))) ukłony po pas dla pani sklepniczki! Ciężka robota!

      Usuń
  3. Przykryłam swoje ogórki agrowłókniną, może przetrwają te deszcze; czy już były u Was temperatury do kąpieli? chociaż dzieciom to właściwie nie przeszkadza; kiedyś wywiózł nas mąż nad morze, pierwszy raz w życiu, było strasznie zimno, chłopcy kąpali się w ... kurtkach; takich malkontentów wybrzydzających omijać szerokim łukiem, żeby nie udzieliło się; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogórki mam pod chmurką, całkiem nieźle się trzymają (na razie). W niedzielę było u nas ponad 25 stopni, więc spokojnie dzieciaki się chlupały :) a kąpiel nad morzem? Kiedyś Kinia w połowie września po prostu w locie się rozebrała i kąpała :) miała wtedy 3 latka :)))
      Pozdrawiam!

      Usuń
  4. TA Cierzpieta zawsze będzie wywoływać te same cudowne uczucia :)))

    A teraz uciekam do meczu :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oglądałaś? Pięknie grali, prawda? :***

      Usuń
  5. nie no tak ciepło to u nas jeszcze nie było...a dzieciom nic nie przeszkadza. Czekam na zdjęcie nowej plaży ;)...i góry piachu ha ha ha

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Góra piachu może zniknąć raz dwa, bo dzieciaki jak tylko mają chwilę to siedzą i się tam bawią przesypując do jeziora :)))

      Usuń