Wolne dni minęły nie wiadomo kiedy. Nawet słonko zawitało! Na tyle, by
dzieciaki mogły wykąpać się w jeziorze. Stałam i drżałam, bo dla mnie jakaś ta
woda jeszcze zimna :) ale dla nich? Nie :) Sezon 2012 rozpoczęty!
Ciasta "poszły" 2. Duże blachy. Myślę, że zjedlibyśmy jeszcze więcej ;) na
szczęście tak porcjowałam, że nawet kilku gości się załapało :)
W sobotę wybraliśmy się na wycieczkę po okolicy. W sumie nie taka bliska
okolica, bo 70km od nas, ale wciąż nas tam ciągnie... pisałam już wcześniej o
tym miejscu, teraz troszkę zdjęć. A mowa tu o Cierzpiętach.
Spacerowaliśmy w tym sosnowym lesie, zapach nie z tej ziemi. Cisza, spokój.
Dzieciaki wybiegały się, potem lody w NAJLEPSZEJ LODZIARNI W OKOLICY, czyli w
Pieckach :) kto kiedykolwiek jechał trasą Mazury - Stolica na pewno tam zajechał
i skosztował tych rarytasów. Własna produkcja, pychota!
Fachowcy zaczęli dziś kolejny etap prac u nas. Na ogień poszły tarasy.
Pierwszy nasz w sypialni, potem na dole. Zamówiliśmy u kamieniarza kominek. Mam
nadzieję, że wyjdzie tak jak zaplanowaliśmy :)
Basia pisała dziś o nerwach.. "jak tu się nie denerwować?"
Nie wiem.
Poszłam dziś kupić truskawki. Pani od razu mnie informuje, że "są brudne, bo dziś rano zbierane".
hmmmm naprawdę popatrzyłam jak na wariatkę - ponieważ truskawki zawsze są
brudne i zawsze je myję, choćby nie było widać na nich ani odrobiny
piasku!
Sprzedawczyni jednak szła w zaparte, że musi informować,gdyż ma
zwroty!
Obłęd!
Pożałowałam tych sympatycznych kobit, pocieszyłam, że taki klient to zawsze
znajdzie pierdołę by się przyczepić, pożyczyłam miłego dnia. Świat oszalał.
Dlaczego nie możemy nie utrudniać sobie życia? Czemu musimy robić wiecznie komuś
pod górkę? Jeśli kupuję w sklepie mięso, jest kolejka, czekam. Nie unoszę się,
nie robię durnych min, że "panie uwijają się jak muchy w smole" - warto choć w
myślach postawić się na miejscu tych pań, które tak ciężko pracują... Kupiłam
ostatnio firanki. Znajoma pracuje w takim sklepie. Czekałam wytrwale i słuchałam
dialogu między nią a klientką. Kupowała karnisze i na oko mierzyła ich grubość,
kolor, bo jej się wydawało, że są innej grubości, że kolor się różni - były
takie same, z tej samej serii... jakie miny robiła ta kobieta... szok.
Nie podoba się to można przecież pójść do innego sklepu. Nie trzeba wcale
unosić się, okazywać chorych emocji... ehh
Jeśli ktoś zna dobry sposób na nerwy to ja czekam na info :)))
Co tam jeszcze.. aj zupka, właśnie, miałam napisać, o zupce koperkowej.
Podejrzałam ostatnio Kasi. . Ponieważ zostało mi sporo rosołu z
niedzielnego obiadku (oczywiście gotowany na kurze bez kostek i tych wszystkich
Eeeeeeeeeeee) postanowiłam spróbować. Część bulionu przelałam do słoików (wyszły
2 po 1,5 litra) i schowałam do lodówki. Będą jak znalazł na kolejne zupki :)
Kasik - zupka przepyszna!!! Pachnie rewelacyjnie!!!
Mniam!
Życzę spokojnego weekendu i czekajmy tego słonka! Chociaż u nas dziś rano
lało, że ho ho i chłodziło zaledwie 12 stopniami.... za to po południu wyszło
słoneczko i te 18 stopni zawitało i dogrzało :)
Aaaaaaaaa zapomniałam dodać, że OGÓRKI WZESZŁY :))) część, ale to zawsze coś :)))
Pozdrowionka!
Dla dzieci woda nigdy nie jest za zimna:)Fajnie zobaczyć szczęśliwe minki:)
OdpowiedzUsuńA maruderzy, byli są i będą....trzeba ich omijać szerokim łukiem i przymykać ucho na ich marudzenie:), w przeciwnym razie można nie zdzierżyć;):)
Dużo optymizmu dla Was i kominka, takiego jaki sobie wymarzyliście!;)
Maruderom mówimy NIE! :)
UsuńAle masz pancerne dzieciaki!;)I jaka piekna wycieczka i jakie cudowne miejsca!:)
OdpowiedzUsuńA na marudy niestety nie ma lekarstwa, a wiem cos na ten temat bo przeciez sama jestem "pania sklepniczka;)
Kachna, myślisz, że my jako dzieciaki to nie byliśmy pancerne? :))) ukłony po pas dla pani sklepniczki! Ciężka robota!
UsuńPrzykryłam swoje ogórki agrowłókniną, może przetrwają te deszcze; czy już były u Was temperatury do kąpieli? chociaż dzieciom to właściwie nie przeszkadza; kiedyś wywiózł nas mąż nad morze, pierwszy raz w życiu, było strasznie zimno, chłopcy kąpali się w ... kurtkach; takich malkontentów wybrzydzających omijać szerokim łukiem, żeby nie udzieliło się; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńOgórki mam pod chmurką, całkiem nieźle się trzymają (na razie). W niedzielę było u nas ponad 25 stopni, więc spokojnie dzieciaki się chlupały :) a kąpiel nad morzem? Kiedyś Kinia w połowie września po prostu w locie się rozebrała i kąpała :) miała wtedy 3 latka :)))
UsuńPozdrawiam!
TA Cierzpieta zawsze będzie wywoływać te same cudowne uczucia :)))
OdpowiedzUsuńA teraz uciekam do meczu :))
Oglądałaś? Pięknie grali, prawda? :***
Usuńnie no tak ciepło to u nas jeszcze nie było...a dzieciom nic nie przeszkadza. Czekam na zdjęcie nowej plaży ;)...i góry piachu ha ha ha
OdpowiedzUsuńGóra piachu może zniknąć raz dwa, bo dzieciaki jak tylko mają chwilę to siedzą i się tam bawią przesypując do jeziora :)))
Usuń