Pada od niedzieli chyba i końca nie widać...
Już dosyć, dla mnie wystarczy! I jeszcze ten mróz....
Za oknem mróz a w kuchni zapach pieczonych skrzydełek kurczaka i dyni.
A dynia z imbirem, czosnkiem, cebulką, tymiankiem, pietruszką i uduszona w mleczku kokosowym :)
Dla mnie poezja :)
Skrzydełka przyprawiłam solą, pieprzem, papryką, tymiankiem, czosnkiem, wstawiłam do lodówki na 30minut. Potem piekłam ok 50minut.
I teraz tak...
2 ząbki czosnku, 1 cm imbiru drobno posiekałam,
pół cebulki skroiłam w piórka,
dodałam pół łyżeczki tymianku i pół łyżeczki natki pietruszki,
to wszystko chwilkę podsmażyłam dodając 1 łyżkę masła.
Dodałam dynię pokrojoną w kostkę, od 350g, dusiłam ok 5 minut.
Potem dolałam łyżkę sosu sojowego i pół szklanki mleczka kokosowego.
Poddusiłam ok 5minut.
Sól, pieprz i gotowe!
Fajny intensywny smak!
A tu moje pomidorki :)
koperek :)
Pora wyciągnąć Murarki z rurek, mam zamiar jutro się za to zabrać. Ciekawe jak pójdzie :)
Witajcie nowi Obserwatorzy, bardzo mi miło Was gościć :)
Serdecznie pozdrawiam Was wszystkich, dzięki wielkie za odwiedziny!
Kama.
Jak człowiek Głodny to tu takie rarytasy na fotkach :/ Ech.
OdpowiedzUsuńMoje pomidorki już o pierwsze przesadzenie się proszą, a tu za oknem śnieg i mróz, no kto to widział! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie śnieżnie, no i to żarełko!
OdpowiedzUsuńU mnie ogródkowe klimaty może za rok, albo...kto wie...czy w ogóle. Życie i Czas pokażą.
pozdrówki
witaj:)
OdpowiedzUsuńu mnie też pomidorki szaleją....a papryka czeka:(
ale ja mam mało okien ,więc miejsca mało na stawianie....przy wyjściu na taras nie mogę ,bo moje maluchy się zainteresują.../3lata i rok/
Pozdrawiam .
Faktycznie Was niezle zasypalo! Snieg, mroz...wiem, ze sa to spore niedogodnosci ale jak Wy tam macie pieknie!:)
OdpowiedzUsuńA zarelko widze bardzo rozgrzewajace... Pysznosci!;)
Szalona kobieto, juz tyle tego wysialas???:)
Sciskam Was mocno!:*
Nas też zasypało... a już tak ładnie było kilka dni temu :-(
OdpowiedzUsuńJa z pomidorami jeszcze czekam... Boję się, że jak tak dalej pójdzie to wiosna dopiero w czerwcu przyjdzie, a przez ten czas pomidory mi wybujają :-) Posieję za tydzień, może dwa :-)
Pozdrawiam!
A, i powodzenia z pszczółkami :-)
ależ musiało pachnieć w domu, mmmmm :)
OdpowiedzUsuńno moje pomidorki też teraz takie są, więc Twoje już pewnie większe :)
OdpowiedzUsuńJuż plan ogrodowy mam - ONego wciągam, bo mi się schylać ciezko będzie. A już myslałam, że w tym roku nic nie będzie :))