Zaczęliśmy od odświeżenia pokoi dla letników. Sztuk 2 plus łazienka. Zaczęło się ładnie pięknie, ściany wymalowane- cudo :) a zaraz potem.... pojawiła się dziwna plama na suficie w jednym z pokoi i zaczęła zaraz odpadać farba... tego samego dnia usłyszeliśmy "kap kap kap" w przedpokoju na dole i ukazała się kolejna plamka... okazało się, że zużyły się uszczelki na łączeniach rur. Nic to. Pan Fachowiec wyciął kawałek sufitu i jest ok. Dla Pana ok, bo mnie jakoś tak dziwnie z tą dziurą. "Ma schnąć, potem raz dwa zrobi" - powiedział Pan. Następna niespodzianka to napuchnięty kawałek ściany w salonie... a on przecież nie dawno wykończony... hmmmm... okazało się, że jest to ściana za którą jest łazienka na dole. Propozycja: kujemy dziurę w salonie i dostajemy się do rur w łazience, albo wchodzimy przez łazienkę. Wybraliśmy to drugie. Efekt? Zerwane płytki w prysznicu do cegły, zdemontowany brodzik, drzwi prysznicowe... a goście za 2 tygodnie... Nic to. Pan Fachowiec bardzo optymistycznie znowu podszedł do sprawy - zrobi raz dwa, oby schło. Schnie. Mam totalny sajgon w salonie, 2 pokojach do wynajęcia o łazience nie wspomnę. Aaaaaaaaaaaaaaaaach zapomniałam o jeszcze jednej awarii! Główny zawór od wody zmęczył się i zaczął przeciekać... wezwaliśmy fachowców - bardzo miłych i sympatycznych - kurcze jakoś mamy ostatnio szczęście do dobrych ludzi :) naprawili raz dwa. Co dalej? Fatum jakieś???
Taras skończony. Wygląda tak :) Jesteśmy baaardzo zadowoleni z efektu :)
Pogoda szaleje. Nie ma dnia bez deszczu. W minioną sobotę przeszły nad
naszą okolicą 4 burze. Drzewa powyrywane z korzeniami, wygląda to strasznie...
nasz dom otaczają ogromne lipy, teraz dopiero zdaliśmy sobie sprawę z
niebezpieczeństwa. Niestety wycinka od października do lutego - ze względu na
okres lęgowy ptaków w innych miesiącach nie da rady. Musimy czekać, ale podanie
złożę już lada dzień, podobno długo trzeba czekać na decyzję.
Cóż tam jeszcze.... chlupiemy się w jeziorku, woda wspaniała! Mamy to
szczęście budzić się rano i chyc wskoczyć do jeziorka :) bosko! Dzieciaki też
prze szczęśliwe, opalone i radosne :)
Pomidorki rosną, porzeczki już gotowe do rwania - będę robiła naleweczkę,
przepis oczywiście podam, podobny do malinówki, tylko dodaje się cynamon,
wanilię i miód.
Dziś pierwszy raz wskoczyłam na ciągniczek i skosiłam sad i skwerek przed
domkiem :) muszę przyznać, że świetna sprawa, chociaż troszkę nudna ;) ale jak
na pierwszy raz poszło mi nieźle :)
Książki? Wpadł mi w ręce kryminał medyczny Tess Gerritsen! Grzesznik!
Świetny, czyta się jednym tchem, coś jak Camilla Lackberg, tylko bardziej ostry.
Zamówiłam już kolejne tomy, właściwie to wcześniejsze, bo Grzesznik to zdaje się
3 część sagi. Zamówiłam Chirurga, Skalpel i Sobowtóra. Ach będę pochłaniać w
każdej wolnej chwili :)
Tyle.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich podczytywaczy!
Kama.
No masz, a co to za czarna seria? Mam nadzieję, że już dość niespodzianek i uwiniecie się przed przyjazdem gości :)
OdpowiedzUsuńA tarasik wyszedł bajecznie- aż się chce tam przysiąść na kawusię i pogaduchy :)
Oj i my mamy taką nadzieję, że to już koniec awarii i wreszcie odetchniemy ;) Taras przyciąga wzrok ;) pierwsze kroki każdego ranka kierujemy właśnie tam :)
UsuńCzarna seria ma to do siebie że...mija. I tego Ci życzę. A tarasik wielkiej urody! Goście będą zachwyceni!!!:):)
OdpowiedzUsuńOby jak najprędzej minęła! Dzisiejszego dnia to jednak nie dotyczy, gdyż rano znaleźliśmy pod dachem na ganku gniazdo os... co jeszcze?
Usuńoj, pech jakiś! dobrze,że teraz, a nie w trakcie pobytu gości. Bardzo podobają mi się barierki na tarasie, od zewnątrz możesz zasadzić winobluszcz i z czasem oplecie malowniczo barierki,o. Pomidorki, mniam. Ja już mrożę na zimę zapasy lubczyka i kopru.
OdpowiedzUsuńKrysiu, myślę o obsadzeniu bocznych przęseł, te z przodu musi być przejrzyste bym mogła obserwować moją zgraję bawiącą się w sadzie ;)
UsuńTaras wykończony wygląda rewelacyjnie, psiak na nim też ;) Mam nadzieję, że to już koniec czarnej serii, nieszczęścia w końcu chodzą parami a u Was już dwie pary przeszły więc dość. Zazdroszczę czerwonych pomidorków, moje dopiero zaczynają dojrzewać. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAni się obejrzysz a pomidorki będą czerwone. Przy tej pogodzie dojrzewają w oczach!
UsuńPozdrawiam!
O kurde...jak to sie mawia w naszych stronach...jak nie urok to sraczka;) Mam nadzieje, ze juz zakonczyliscie te Wasza czarna serie i teraz juz bedzie wszystko z gorki. Co ja gadam??? Bedzie z gorki, musi byc!:)))
OdpowiedzUsuńPeira, "rozplaszczeniowiec pospolity", jak zwykle bossska:)
Pozdrowionka dla calej ferajny!:*
Kachna w moich stronach też tak się mawia ;) niby kryzys zażegnany, ale wolę nie "krakać" ;) Peira właśnie tak śpi najczęściej, rozciąga się ile może, dobrze, że miejsca nie brakuje ;) Również pozdrawiamy!
UsuńTaras pierwsza klasa !! ;***
OdpowiedzUsuńCo do awarii... Bedzie dobrze,trzymamy kciuki. Juz chybawystarczy!
Pomidorki slicznuchne!
:******
Kama, ale przygody remontowe! Współczuję! U mnie w mniejszej skali, ale też remont. Taras jeszcze wypiękniał!
OdpowiedzUsuńCzy ja dobrze zrozumiałam, ze chcesz wycinać lipy? Czy tylko "skracać"? A one są blisko domu?
Dawno nie było o pscółkach i boćku. O! :D