Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

niedziela, 9 października 2011

to lubię!

Lubię
jak kuchnia pachnie dobrym jedzeniem.
Jak dzieci zaglądają znad stołu i mówią: mamooo co tak ładnie pachnie :)

Jak jedzą, mruczą i milczą (co się rzadko zdarza) - znaczy dobre ;)

Jak ciasto zrobione w sobotę znika do wieczora i w niedzielę rano znów "kręcę" kolejne :)

Jakoś tak wyniosłam z domu, że muszę mieć nagotowane, upieczone, nie wiadomo kto niespodziewanie wpadnie na herbatkę czy kawkę :) albo na coś więcej.


Właśnie tak było dziś od rana.
Babeczka z jabłkami, głównie dla taty, bo za kremowymi ciastami nie przepada, mawia, że to wynalazki ;)

A babeczkę czynimy tak:

obieramy 2 jabłka, kroimy w ćwiartki.

Ciasto:

1szkl mąki tortowej
1 szkl cukru
1 łyżeczka proszku do pieczenia
5 jaj
2 łyżki octu
6 łyżek oleju

Białka jaj ubijamy na sztywną pianę.
Dodajemy powoli cukier, potem żółtka.
Potem olej i ocet a na końcu mąkę, mieszamy mikserem na wolnych obrotach.

Pieczemy, tu zależy od piekarnika, w moim elektryku 40min 150stopni.

Na finiszu obsypujemy cukrem pudrem.
Pysznie smakuje również bez jabłek.
Dzieci uwielbiają :)










I dawno nie robiona karpatka :)


Pychota, krem rozpływa się w ustach a po babce pozostał ślad cukru pudru w pojemniku po niej ;-)

Kyja proszę przepis i nic się nie martw, że nie wyjdzie ;)
Wyjdzie :)

Karpatka

Ciasto:
125g margaryny
1 szkl mąki tortowej
5 jaj
1/2 łyżeczki proszku do pieczenia

Do garnka wlać 1 szklankę wody, dodać margarynę i całość zagotować.
Następnie do gotującej się masy dodać mąkę, energicznie mieszając chwilę pogotować na małym ogniu (ja mieszam mikserem tę mąkę). Masa ma się połączyć.
Ostudzić.
Dodać jajka, proszek do pieczenia i wymieszać mikserem.
Gotową masę dzielimy na  2 części.
Pieczemy 2 placki.

Na blaszkę (wysmarowaną tłuszczem lub na papier do pieczenia, ja używam papieru), wykładamy ciasto i wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 270stopni. Po 10 minutach, gdy ciasto urośnie, otwieramy drzwi piekarnika by wypuścić tzw Ducha Gór ;) i obniżamy temperaturę do ok 200stopni. Po 3 minutach zamykamy piekarnik i pieczemy do momentu aż ciasto uzyska złoty kolorek.

Krem.

pół litra mleka
1 szkl cukru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
2 łyżki mąki pszennej
250g margaryny
2 łyżki spirytusu

Gotujemy 1,5 szklanki mleka, w pozostałym mleku rozpuszczamy cukier, mąkę ziemniaczaną i pszenną i wlewamy do gotującego się mleka, gotujemy budyń.
Studzimy.
Margarynę trzemy na puszystą masę. Mieszając dodajemy ostudzony budyń. Na koniec dodajemy spirytus.

Gotowym kremem przekładamy wystudzone placki. Wierzch obsypujemy cukrem pudrem :)

Smacznego :)




3 komentarze:

  1. kochana, nie drażnij oczu boską karpatką , tylko zamieszczaj przepisy migiem:)!
    Zawsze miałam stracha przed pieczeniem ciast, ale muszę się pochwalić,że ostatnio pyszny sernik mi wyszedł:)dumna jestem z siebie niesłychanie, bo serniki to dla mnie zawsze był odległy kosmos :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jejku, kiedy Ty masz na to czas??? Ja mam jednego urwisa i nie mam kiedy...
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  3. Bubisa, im więcej dzieci tym więcej ma się czasu :)))

    OdpowiedzUsuń