Jadacie?
My tak!
Nauczył mnie robić je mój tato. Nic więcej w kuchni nie potrafi zrobić na ciepło, ale te ziemniaki są fantastyczne!
Ziemniaczki kroimy w plastry o grubości 0,5cm. Wrzucamy na gorący smalec, tak smażymy 5 minut.
Doprawiamy solą, pieprzem, przewracamy drewnianą łopatką. Tak kolejno, co 5 minut przekładamy aż będą chrupkie :) Doskonałe do jaj sadzonych, pieczonego kurczaczka i najlepsze prosto z patelni :)
u mnie były ostatnio:)) dzieci baaardzo lubią!
OdpowiedzUsuńo jk ja dawno nic na smaluszku nie jadłam , a zapiekane ziemniaczki lubie ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiamy takie ziemniaki, często posypuję je jeszcze papryką słodką albo ziołami :)
OdpowiedzUsuńtakie proste, a takie pyszne:)
OdpowiedzUsuńPamiętam ten smak z dzieciństwa:-) Teraz niestety jestem świadoma ich kaloryczności hi hi hi
OdpowiedzUsuńMój mąż takie robi, ale ja nie lubię, bo dla mnie za tłuste.
OdpowiedzUsuńOj tak, lubię bardzo! :)
OdpowiedzUsuńA wiesz, że rzeczywiście panowie specjalizują się w tego typu ziemniakach. Mój mąż robi zapiekane w piekarniku na oleju z dyni:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
znam ten przepis, ale dawno go przerobiłam-zamiast smalcu olej, przyprawianie po wyłożeniu na telarz (sól i/lub czosnek granulowany) do tego kubek zimnego mleka lub pokal zimnego piwa:)
OdpowiedzUsuń