Wymęczył mnie ten upał. Za gorąco. Dobrze, że wiatr troszkę ochładzał.. przy takiej temperaturze nic się nie chce.. a taką miałam chęć by wskoczyć do jeziora i popływać, że...
Jeden taki spróbował, oczywiście mój K., co prawda nie zamoczył się cały, ale wlazł :) ja zamoczyłam stopę, jedną, dla mnie za zimna jeszcze ;)
Zakwitła czereśnia.. pszczółki pracują, słychać jedno głośne bzyczenie.
Dzieciaki od 9 na dworze, opalone, wybiegane, zasypiają raz dwa.
Chłodziliśmy się koktajlem z mrożonych malin, ze świeżych bananów i brzoskwiń. Pychotka.
trampolina oblegana :)
słodkie lenistwo na kanapie...
i z ferajną na zielonej trawce :)
dobrze, że jeszcze jutro tylko szkoła a potem wolne.
Jutro też z pomocą Tereni będę sadziła ziemniaki. Naukę czas zacząć :)
Ach i na koniec, ptaszki zamieszkały jeden domek na drzewie :) siedzą na daszku, albo wyglądają z okienka :) można tak siedzieć i patrzeć na nie.. bez przerwy.. tak samo jak na Murarki..
To pozdrawiam i ślę dużo słonka tam gdzie go nie ma :)
Oj wykąpałbym się w jeziorku ... przydałoby się troche relaksu!
OdpowiedzUsuńAle u Ciebie pięknie! Miło popatrzeć na taką piękną rodzinkę! Pozdrawiam ze słonecznego Gdańska!
OdpowiedzUsuńDziękuję za odwiedziny i również pozdrawiam!
UsuńFaktycznie pogode mieliscie wczoraj cudna!:) A u nas pada...i pada...:( Wlochy dziekuja Polsce za sloneczko! Dobreeee, nie? ;)))
OdpowiedzUsuńPogodę mamy od kilku dni cudną :) zaraz i do Was ciepełko doleci :)
Usuń