Wszyscy czekaliśmy na ten dzień, prawda? :)))
I co z tego, że tłusto?
Ważne, że smaczne i że nie objadamy się tak codziennie, prawda?
A jednego pączucha na szczęście należy zjeść - musowo!
Smacznego!
A jutro wracamy do rzeczywistości...
dzięki za odwiedziny, komentarze,
buziaki,
Kama :)
też zrobiłam pączuchy z przepisu Pani Izy - cudowne , cudowne, cudowne - dobrze, ze tłusty czwartek jest raz w roku :) a przypomniałaś mi o oponkach :)
OdpowiedzUsuńDoskonałe, oj tak, można jeść i jeść :)))
UsuńMniam, aż ślinka cieknie na takie widoki :) Ja dziś spokojnie, tylko dwa wszamałam :)
OdpowiedzUsuńJezuuu, dajcie już spokój z tymi pączkami! Ileż można?? :D :D
OdpowiedzUsuńA pączek był wczoraj jeden, na stoku, pachnący, cieplutki, prosto z ognia, w sypiącym gęsto śniegu; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńsmakowite wypieki
OdpowiedzUsuńjeśli Twoje wypieki smakuja tak jak wyglądają to ... czapki z głów.
OdpowiedzUsuńja tradycyjnie zjadłam jednego - z piekarni obok - baaardzo smaczne. a potem upiekłam stos faworków bez tłuszczu w piekarniku.
(w tajemnicy Ci powiem, że nie lubię pączków, wolę serniczka)
Ale pysznosci! Ja tez dolozylam ostro do kotla i nie zaluje ani jednego kesa!;)
OdpowiedzUsuńZa to w Wielkim Poscie zacisne sobie pasa, juz postanowione!:)
Pieknej niedzieli Wam zycze kochani!:*
ależ tłusto:) ale jak mus to mus ja zjadłam tylko 3 :)
OdpowiedzUsuń