Szukaj na tym blogu

Obserwatorzy

czwartek, 31 stycznia 2013

jajeczka faszerowane ŁOSOSIEM i coś do czytania

Jak mi się dziś zachciało śledzi! Wpadłam do mojego ulubionego rybnego sklepu a tam, ku mojemu ździwieniu połowa lady wyłożona świeżymy rybami :) tołpyga, dorsz, śledź, mniam!
Zakupiłam śledzika (małosolnego), dorsza (filet, ogromny, piękny) i wędzonego na zimno łososia. Już go widziałam w jajkach faszerowanych ;) śledzia zrobiłam w occie tu przepis a dorsz, będzie doskonały na jutrzejszy obiad. Pieczony, doskonały! Przepis tutaj to jest propozycja z książki i programu "Rewolucja na talerzu" - pychota...

Jajeczka zrobiłam zwyczajne.
Łosoś wędzony.
Jaja na twardo.
Jogo naturalny.
Koperek.
Musztarda.

Jajeczka ugotowałam na twardo, przekroiłam na połowę, wyjęłam żółtka, które wymieszałam z łososiem pokrojonym w kosteczkę, łyżka jogurtu, 1/3 łyżeczki musztardy, pieprz i gotowe :) a jakie syte i pyszne!
To taka doskonała przekąska, gdy na szybkiego mamy ochotę coś zjeść :)
Skończyłam czytać Evansa, bardzo lekka lektura, doskonała na takie zimowe wieczory. Wstąpiłam dziś do księgarni i oczywiście nie wyszłam z pustymi rękoma ;)
Jestem bardzo ciekawa czy tak dobra jak kryminały Lackberg :)
Powiększyłam też stosik książkowy o małą książkę kucharską ;)
 Nie jestem na diecie Dukana, nie, ale przepisy ma bardzo ciekawe! Na pewno wykorzystam :)

A dziś od rana.... właściwie od wczoraj w uszach gra..

"Och, błagam, czy mogę pójść za tobą?
Och, proszę, dlaczego nie zawsze?
Bądź oceanem pełnym odpowiedzi
Bądź tylko moja, bądź wodą, w której brodzę
Jesteś moją wzburzoną rzeką, głęboką i dziką

Podążam, podążam za tobą przez głębokie morze, kochanie
Podążam za tobą, podążam za tobą, mroczne fatum, skarbie
Podążam za tobą

On jest wiadomością, ja posłańcem
On jest buntownikiem, ja córką, czekającą na ciebie
Jesteś moją wzburzoną rzeką, głęboką i dziką

Podążam, podążam za tobą przez głębokie morze, kochanie
Podążam za tobą, podążam za tobą, mroczne fatum, skarbie
Podążam za tobą

Jesteś moją wzburzoną rzeką, głęboką i dziką
Podążam, podążam za tobą przez głębokie morze, kochanie Podążam za tobą..."


Tęsknię Kochana za Tobą.... bardzo....

wtorek, 29 stycznia 2013

FAWORKI - mniamuśne!

Jak obiecałam tak zrobiłam!
Faworki (pierwszy raz) z przepisu pani Izy o tutaj zaciekawiło mnie, że ciasto trzeba zmielić!
I to dwa razy!
A co inne i trudniejsze jak zwykle mnie wciągnęło ;)

Wyszły puszyste, delikatne... rozpływały się w ustach!



Składniki:
3 szklanki mąki pszennej
1/3 łyżeczki soli
1 łyżka cukru pudru
pół szklanki śmietany, gęstej
2 jaja
1 łyżka spirytusu
1 łyżka masła, miękkiego
1 litr oleju

Mąkę przesiałam, dodałam rozkruszone miękkie masełko, sól, cukier i wszystko raz dwa pomieszałam i rozkruszyłam. Dodałam śmietanę, alkohol, jaja, zagniotłam ciasto, pokroiłam je na mniejsze kawałki i ciach do maszynki! Czytałam w komentarzach u p. Izy, że trzeba uważać, by nie spalić sprzętu, powiem szczerze, że zmieliło się raz dwa! Bez żadnego kłopotu :)


Potem na blat lekko oprószony mąką, podzieliłam ciasto na 3 kawałki i każdy po kolei wałkowałam na cieniutki placek, wycinałam paski, przekładałam, szło raz dwa!

Potem ciach na rozgrzany olej, momentalnie się smażyły, wykładałam na ręcznik papierowy by tłuszcz odsączyć a potem to już tylko ogrom cukru pudru i gotowe!

To co, jeszcze po jednym? ;)
mało kto odmówi :)))
Właśnie siedzimy w salonie z herbatką i talerzem faworków i K mówi:
"kurde, cały talerz zjadłem!" :)))))

Smacznego!
Kama :)

chleb żytni razowy na zakwasie z ziarnami - mój pierwszy!

W końcu doczekałam się i upiekłam mój pierwszy, pyszny chlebek!
Na prawdziwym zakwasie żytnim, sama hodowałam 8 dni a przepis tutaj u KASI

Składniki:

2 szklanki (250ml) zakwasu
3,5 szklanki mąki żytniej razowej T-2000
1,5 szklanki ciepłej wody
1 łyżeczka soli
100g słonecznika
100g nasion dyni
pół szklanki siemienia lnianego

Zakwas mieszamy z wodą i solą. Dodajemy mąkę, mieszamy łyżką, można też wyrabiać ręcznie. Na koniec dodajemy nasiona słonecznika (trochę zostawiłam do posypania wierzchu), siemienia i dyni (następnym razem dodam jeszcze otręby owsiane, przyznam, że teraz zapomniałam ;)

Tak wymieszane ciasto wkładamy do keksówek wyłożonych papierem do pieczenia. Chlebek nacinamy nożem i lekko smarujemy wrzątkiem - to sprawi, że nam nie popęka w czasie pieczenia. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na minimum 5godzin. Gdy już ciacho swoje odstoi, kolejny raz smarujemy lekko wrzątkiem, obsypujemy słonecznikiem i wstawiamy do pieca.

Pieczemy godzinkę w temperaturze 180stopni :)))

Po upieczeniu wyjmujemy chlebek na metalową kratkę, by odparował. Powstrzymajmy się i nie próbujmy przed wystygnięciem ;) potem przechowujemy zawinięty w bawełnianej ściereczce.

Pychotka!
Należy pamiętać, by odkładać sobie część zakwasu do kolejnego pieczenia. Mój stoi teraz w lodówce w słoju, nie zakręcony, tylko przykryty ręcznikiem papierowym, by mógł "oddychać". Tak może stać 2 tyg "nie dokarmiany".

Już nie kupię chlebka razowego w sklepie :) ani pączków ;)))

A dziś po południu będą faworki!
Mniam!

Pozdrawiam,
Kama :)

poniedziałek, 28 stycznia 2013

wiosennie i filmowo

Chcę już wiosny. Dosyć tej zimy.
Wczoraj zrobiliśmy ognisko, pysznie było, kiełbaski, grzane piwo z pomarańczą, miodem i goździkami, ale ZIMNO! Uciekliśmy raz dwa. Musztarda zamarzała na talerzach haha zaraz potem dogrzewaliśmy się przy kominku. Raj :)

Postanowiłam w tym roku wysiać kwiaty w donicach. Zawsze kupuję gotowe sadzonki a w tym roku próbuję, może się uda? Zakupiłam więc na próbę te oto ślicznoty ;)

trawa pampasowa

ostróżka
 
odętka

żgwin 
 
kocimiętka
poszukiwania nasion nadal trwają, więc nie będą to jedyne kwiaty w tym sezonie ;)

Obejrzeliśmy ostatnio dwa świetne filmy.

"Django" i "Gangster". 
Nie napiszę o czym - zobaczcie sami a nie pożałujecie. Z resztą filmu Tarantino  nie trzeba reklamować.
A tutaj Tom Hardy w "Gangsterze" mmmmmmmmmmmmmmmm ;)


A Wy co ciekawego ostatnio obejrzeliście? Dajcie znać :)

Odrobinka "Django"! Dzięki Stula za tę propozycję :***


Dobrego tygodnia Wam życzę!

Kama :)

sobota, 26 stycznia 2013

PĄCZKI - domowe, naprawdę najlepsze!

Udały się :)
Przepyszne! Naprawdę, uwierzcie, nie jadłam jeszcze takich pączków!
Myślałam, że te z mojej ulubionej cukierni są doskonałe, ale nie....
przepis dorwałam tutaj u Smacznej Pyzy :) rewelacja!
Ile to ma kalorii???
Pewnie trylion! haha 

Puszyste, mięciutkie.... jeden problem tylko w tym, że znikają momentalnie!

Składniki:
4szklanki mąki, pomieszałam tortową i luksusową, pół na pół (dosypywałam by ładnie odchodziło od rąk);
1 całe jajko
4 żółtka
3/4 szklanki cukru
1 i 1/2 szklanki mleka
60 g drożdży surowych
1/4 kostki masła (tej 250g) rozpuszczamy
szczypta soli
1 łyżka spirytusu/ nie miałam dałam rum :)
1 kg smalcu 

Lukier: 1/5 szklanki cukru pudru i sok z cytryny lub pomarańczy :)

Pół szklanki mleka lekko podgrzewamy. Dodajemy 2 łyżki cukru i rozkruszone drożdże, mieszamy, odstawiamy by wyrosły.

Mąki, sól przesiewamy. Jajko, żółtka i cukier ucieramy na puszysty kogel mogel.
Do mąki dodajemy drożdże i jaja. Wyrabiamy. Dodajemy resztę ciepłego mleka, czyli szklankę i resztę cukru. Wyrabiamy, ugniatamy, dodajemy alkohol i zimną margarynę. Dalej wyrabiamy, jeśli potrzeba dosypujemy mąki. Ja nie żałowałam. W przepisie p. Izy mamy 3 i pół szklanki mąki - sama kilkakrotnie powtarza, że każda mąka jest inna i należy dosypywać :) Długo wyrabiamy, ja rzucałam i ciskałam nim ze 20 minut :D wspaniała sprawa, jeśli mamy nadmiar złych emocji :D gdy już pięknie wyrobiłam, przykryłam ściereczką i postawiłam w ciepłym miejscu - przy kominku. Stało półtorej godziny i urosło - przepięknie! Zobaczcie :)

Potem ciasto wyłożyłam na blat, lekko obsypany mąką. Ugniatałam kilka razy, by powietrze uciekło. Potem mocno uciskając zrobiłam placek i wykrawałam szklanką koła. Nie robiłam kulek, tylko takie placki układałam na tacy, przykryłam ściereczką i znowu odstawiłam w ciepłe miejsce :)

Tak stały pączuchy znowu godzinkę. Podrosły.
Tłuszcz rozpuściłam w rondelku. Pierwszy pączuch dla sprawdzenia. Trochę się przyjarał :))) wstawiłam rondel na najmniejszy palnik (gazowy, myślałam o elektryku, ale gaz wygrał) i tak to smażyłam te piękne 32 sztuki :)))
Usmażone pączki odsączałam na ręcznikach papierowach, prawie od razu smarowałam lukrem, który pięknie rozpływał się po cieplutkich pączuszkach :)




 
Nadziewałam truskawkową konfiturą już po upieczeniu :)
Już pewne jest, że tłusty czwartek będzie mega pączkowy! Trzeba będzie zrobić z podwójnej porcji, muszę zakupić większą miskę, bo w tej na pewno ciasto się nie zmieści!

To co, ja lecę na pączucha a Wam życzę miłego dnia!
Serdecznie witam nowych obserwatorów i pozdrawiam - wszystkich!

Kama :)

piątek, 25 stycznia 2013

Feluś, Tośka, Peira, Kitka i kto jeszcze?

To się okaże :)
Mamy rodzynka wśród naszego zwierzyńca ;)
Dziś kupiłyśmy z Kinią króliczka :)
Tak się zastanawiam kto jeszcze powiększy grono zwierzątek.... chodzą słuchy o papugach :D czas pokaże ;)

 Przedstawiam FELUSIA :)

Słodziaczek!!!


Tośka rośnie jak na drożdżach i ma ogromny apetyt!
 jej królestwo :)
Kitka codziennie przychodzi się zagrzać i wypić ciepłe mleczko :)

A Peira nasza labradorka buszuje na dworze :)

Zobaczcie jakie słońce nas dziś budziło!
Basia, to dla Ciebie!

Pięknie!

A to już zapadający wieczór... śliczny widok, prawda?
Od zachodu piękne słońce a na wschodzi czaruje księżyc :)

Do Kini przyjechała dziś koleżanka. Na noc ;) najpierw szalały na nartach, potem gorące kakao i ciasteczka a teraz są w świecie Pet Shopów, nie wpuszczają chłopaków, babski wieczór ;)

a chłopaki...

 Jutro plan jest taki:
biorę się za pieczenie pączków! Pierwszy raz, więc jestem ciekawa jak wyjdą :)))
Na pewno będzie kulig, ognisko, grzane piffko, więc kto ma ochotę zapraszam!

Dobrego weekendu Wam życzę!
Pozdrowienia!
Kama :)

środa, 23 stycznia 2013

spacer po jeziorze, zapraszam :)

Dziś oglądamy jezioro z zamarzniętej tafli :) nie weszłam na sam środek, strach, gdyby coś się stało..
Chociaż spotkałam jednego śmiałka, samotnego wędkarza :)
Pogoda idealna!
Nasze jeziorko nie jest za duże. Jak doczytałam: ma długość 1,6 km, a szerokość do 1,3 km. Maksymalna głębokość jeziora to 14 m.
Dla nas w sam raz!





ta kropeczka czarna na lewo to?
samotny wędkarz :)
 jak zaczęłam pisać blog, wrzuciłam kilka zdjęć przedwojennych na których widać nasz dom.
Zobaczcie jeszcze raz, jak kiedyś wyglądała linia brzegowa! Dziś to tylko trzcina i kilka pomostów.. a kiedyś..
a to widok z jeziora. Po lewej nasz dom :)
Drzewa nie przykrywały wtedy widoku na jezioro. Ale to musiał być krajobraz! Teraz jak pływamy jeziorze, nie widać naszej chałupy, tak wyrosły :)

Lubię ten widok :)

 Hortensja w śnieżnej czapie ;)
Ptaki podjadają jabłka :)

Zimno w moich wioskowych kozakach ;) mimo 2 par skarpet ;)


Ale zima! A podobno weekend zapowiada się mega mroźnie! -20?


Hartujecie się troszkę? Ja tak ;) planuję w weekend wypuścić dzieci w strojach kąpielowych :) będzie ognisko, kulig i chyba zimowe wydanie kociołka :)

Pozdrowienia!
Kama :)